|
ARTYKUŁY |
WARTO WYDAĆ NAWET 13 MILIONÓW! (5 sierpnia 2002)
Rozmowa z JURKIEM OWSIAKIEM, szefem Fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy
- Opłacało się wydać 1,3 mln za Przystanek Woodstock? - Opłacałoby się wydać i 13 mln. Też nie byłoby straty. Tu jest superatmosfera. Super się bawią ludzie. Myślę, że wynoszą z tego wspaniałe wrażenia, a przede wszystkim w Polsce wydarzył się piękny koncert - myślę tu o Die Toten Hosen. Ludzie byli świadkami światowego wydarzenia.
- A straty? Podobno z dwustu kranów na polu namiotowym zginęły wam... dwa? - Dwie zakrętki tylko! Myślę, że one od pięćsettysięcznego odkręcenia same odpadły. Gdyby Pokojowy Patrol ich poszukał, to może by je znalazł w piasku... Nie, zdecydowanie żadnych strat i mówię o tym nie po to, by pokazać sprawność naszych służb. Wręcz przeciwnie. Nie ponieśliśmy żadnych strat, ponieważ ludzie są tak fajnie dostosowani do panującej na Przystanku sytuacji. Tutaj Patrol ma dużo pracy, bo trzeba ludziom pomagać, ale to nie jest taka praca, że tu gdzieś trzeba interweniować, położyć się na kranach, żeby nie zginęły. W Polsce giną w biały dzień rzeczy o wiele poważniejsze niż krany.
- Nie straciłeś w tym roku głosu. - A to dlatego, że w tym roku dobrze mi się z ludźmi gadało. Dobrze reagowali na to, co do nich mówiliśmy, współpracowali z nami.
- Burmistrz Żar chce walczyć o to, by miasto w przyszłym roku dołożyło pieniądze do imprezy. - Jeżeli miasto by nas wsparło 200-300 tys. zł, to jest to kilkadziesiąt tysięcy euro, a za takie pieniądze jesteśmy już w stanie pokryć koszty kogoś, kto chce tu przyjechać za darmo - wystąpić bez honorarium.
- Jak w piątek gwiazda niemieckiego punkrocka Die Toten Hosen? - Oni nawet sami za wszystko zapłacili. Ich koncert miał kosztować 15 tys. euro, ale jak dowiedzieli się, co robi Fundacja, obejrzeli festiwal, to zrezygnowali z jakichkolwiek pieniędzy. Przyjechali za swoje.
- A wyjechali z czym? - Z obietnicą, że poniosą opowieść o tym co tutaj się działo w świat. Mówili mi, że jak grają 20 lat, to takiego koncertu nie mieli. Może powtarzają to w każdym miejscu, gdzie jest fajny koncert. Ale kiedy mówili mi, co czuli jak się przejechali przez pole, jak zobaczyli Pokojowy Patrol, jak poczuli atmosferę tego miejsca, to widać było po nich, że naprawdę są pod ogromnym wrażeniem tego tętnienia Przystanku. - Dziękuję.
Zdzisław
Haczek
|