|
ARTYKUŁY |
AGATY BLADY LOK (5 sierpnia 2002)
Marta Miśkiewicz: Daliście naprawdę świetny koncert. Tłum szalał. Jak to wygląda z góry, ze sceny? AGATA POLIC, WOKALISTKA ZESPOŁU BLADE LOKI: - Po prostu niesamowicie, wiem, jak to jest być po drugiej stronie, bo na poprzednich Przystankach sama skakałam pod sceną. Teraz po raz pierwszy mogłam stać na górze i robić to, co naprawdę kocham, czyli śpiewać. Ciarki przechodziły po plecach. Zdarzały się występy na imprezach uniwersyteckich czy na Festiwalu Odjazdy, jednak tu dopiero czuje się tę adrenalinę, to się czuje do końca życia.
Co sądzisz o Przystanku Woodstock? - Jest jedyny i niepowtarzalny. Sama idea WOŚP strasznie mi się podoba, ta pomoc dzieciakom. Popieram wszystkie akcje mające na celu pomoc drugiemu człowiekowi, jeden z naszych kawałków znalazł się na albumie "Muzyka Przeciwko Rasizmowi". Myślę, że muzyka jest narzędziem, którym można wpływać na ludzi, jednych uświadamiać, drugim pomagać, a wszyscy mogą się świetnie bawić i żyć naprawdę w przyjaźni, tak jak jest to tutaj.
Jesteś dynamiczna, energiczna na scenie, słyszałam, że niektórzy porównują Cię do Agnieszki Chylińskiej z zespołu O.N.A. - Chylińska? O, tego jeszcze nigdy nie słyszałam. Byłam już drugą Korą, albo Renatą Przemyk. Dla mnie to są brednie, jestem sobą i nikim więcej. Mam coś do przekazania ludziom i jeśli chcę, to wariuję na scenie, a nie grzecznie stoję.
Gracie w klimatach punkrockowych. Dla wielu epoka prawdziwego punku już minęła. Teraz jest cienizna, ludzie są niezorientowani, są jak gąbki - chłoną wszystko. Mam nadzieję, że to minie i przyjdzie czas naprawdę fajnego i ostrego grania.
Dzisiaj ciężko jest się utrzymać tylko i wyłącznie z grania. Co robisz jeszcze? - W tym roku zdaję w końcu maturę. Trochę mi się to poprzesuwało. A później może gdzieś wyjadę albo zacznę studiować. Ale na pewno jak tylko Jurek Owsiak nas zaprosi, to za rok meldujemy się na woodstockowej scenie.
Rozmawiała
Marta Miśkiewicz
|